Pani Małgosia z Łodzi z ogromnym poświęceniem walczy o zdrowie męża, którego bardzo kocha. I ze wzruszeniem wraca w myślach do czasów sprzed jego choroby, kiedy byli tacy szczęśliwi...
Przez długi czas pani Małgorzata i jej mąż Bogdan wiedli pełne radości, spokojne życie, wspólnie prowadzili własną firmę. Niestety choroba pana Bogdana stanęła na drodze ich szczęściu. W 2003 roku, w wieku 43 lat w wyniku zatrzymania krążenia pan Bogdan doznał udaru mózgu. Jego stan był bardzo ciężki, dlatego przez pewien czas lekarze utrzymywali go w śpiączce farmakologicznej. Wywołana lekami śpiączka miała odciążyć mózg i narządy wewnętrzne, aby mogły się zregenerować. Jednak podczas próby wybudzenia go z niej z powodu słabego serca okazało się, że to niemożliwe. Pan Bogdan pozostaje więc w śpiączce mózgowej. Stan ten może trwać lata lub dziesiątki lat, by w dowolnym momencie zakończyć się przebudzeniem lub śmiercią. Mąż pani Małgosi żyje jednak do dziś…
Żyje dzięki żonie
Chociaż potem lekarze nie dawali mu nawet trzech miesięcy życia, to dzięki determinacji i ogromnej miłości żony pan Bogdan wciąż żyje. Jednak codzienna, całodobowa opieka nad mężem jest kosztowna i niezmiernie wyczerpująca. Pani Małgosia każdego dnia go karmi, obmywa, oklepuje, zmienia ułożenie jego ciała…
– Od dziewięciu lat nie przespałam całej nocy, bo trzeba męża przekładać co półtorej godziny, by nie miał odleżyn i zapalenia płuc. Kocham go nad życie – mówi. – Tę miłość zaskarbił sobie swoją dobrocią, którą obdarzał wszystkich dookoła, niezwykłą troską o rodzinę, uczciwością i lojalnością.
Pani Małgosia ma bardzo poważne problemy ze zdrowiem i coraz trudniej jej wykonywać codzienne czynności. W wyniku trwającego od dziewięciu lat, ustawicznego dźwigania męża cierpi na poważne schorzenie kręgosłupa. To nie jedyne choroby, które panią Małgorzatę nękają. Bardzo silny ból kręgosłupa próbuje uśmierzać coraz silniejszymi lekami. Wskazana jest operacja. Niestety ze względu na opiekę nad mężem nie może się jej poddać – kto wtedy zastąpi ją albo chociaż odciąży w obowiązkach? Jedyną bliską osobą, jaką ma, jest córka, która aby móc wesprzeć finansowo rodziców, musiała wyjechać do pracy do Anglii.
– Krótko po wyjeździe Magda uległa bardzo poważnemu wypadkowi. Doznała skomplikowanego, wieloodłamowego złamania nogi, a to przełożyło się na ponad roczną rehabilitację i wyłączenie jej z czynnego życia. Obecnie pracuje i na ile tylko jest w stanie, pomaga nam, wysyłając paczki i niewielkie pieniądze, 300-400 zł miesięcznie – opowiada pani Małgosia.
Pomoc naprawdę potrzebna
Pani Małgorzata utrzymuje się z renty męża w wysokości 930 zł, z której 230 zł pobiera komornik z powodu długów, w jakie popadła. Aby ratować męża, wzięła kredyty i sprzedała wszystkie wartościowe rzeczy. Dlatego Chrześcijańska Służba Charytatywna (ChSCh) wsparła rodzinę kwotą 3 tys. zł na zakup leków i specjalnego materaca dla pana Bogdana, a także na pokrycie rachunków za gaz i prąd.
– Na początku, gdy mąż zachorował, było nam łatwiej, bo mieliśmy pieniądze na to, żebym mogła się nim opiekować i zapewnić mu wszystko, czego potrzebował; łącznie z rehabilitacją, za którą zawsze płaciłam z własnej kieszeni. Ale dziś, po dziewięciu latach nie mamy już nic – zwierza się pani Małgosia. – Zarobkować nie mogę, bo nie mogę męża zostawić samego. Jest pod aparaturą podtrzymującą życie, nieobsłużenie jej na czas grozi jego uduszeniem. Na pracę zawodową nie pozwoliłby mi również mój obecny stan zdrowia.
W czerwcu ubiegłego roku pani Małgosi przyznano zasiłek pielęgnacyjny w wysokości 520 zł, o który ubiegała się od ośmiu lat. Jednak całość tej kwoty musi przeznaczać na bieżący czynsz i spłatę zadłużenia mieszkania. Na opiekę nad mężem nie pozostaje więc nic. Sytuacja finansowa zmusiła panią Małgorzatę do rezygnacji z rehabilitacji męża, co skutkuje zanikiem mięśni, przykurczami i zwiększonym ryzykiem powstawania odleżyn. Pan Bogdan wymaga również specjalnej diety wysokobiałkowej, zaopatrzenia medycznego i leków.
– Jesteśmy 31 lat po ślubie, ale jeszcze nie zdążyliśmy się sobą nacieszyć. Wierzę, że mój skarb się obudzi i wróci do nas, ma dopiero 51 lat – mówi pani Małgosia ze wzruszeniem. – Dzięki Bogu mam przyjaciół. Szczególnie chciałabym wyróżnić Agnieszkę S. z Warszawy i naszą nietypową przyjaźń „na ucho”: nigdy jej nie widziałam, ale codziennie jesteśmy w kontakcie telefonicznym. To ona, dzięki swojej determinacji, wywalczyła dla mnie świadczenie pielęgnacyjne, którego odmówiono mi w pierwszej instancji – zaznacza. – A Ewie i Heniowi z Kościoła Adwentystów Dnia Siódmego dziękuję za ofiarną pomoc: za wsparcie duchowe, dodawanie otuchy i sił oraz za to, że po prostu są.
Bezcenny każdy gest wsparcia
Ty też możesz pomóc. Bezcenny jest każdy gest wsparcia. Aby móc dalej opiekować się mężem, pani Małgosia potrzebuje szczególnie: rękawiczki medyczne jednorazowego użytku oraz gaziki do dezynfekcji, środki czyszczące typu Domestos, proszek Bonux color i płyn Silan albo Lenor ciemnofioletowy (te właśnie pozwalają uniknąć uczulenia na skórze pana Bogdana), ręczniki papierowe, maszynki i pianki do golenia. Ponieważ jej mąż wymaga specjalnej diety wysokobiałkowej, niezbędne są także kaszki Bobovita (mleczno-ryżowe i mleczno-pszenne). Paczki można przesyłać na adres filii ChSCh w Łodzi:
Chrześcijańska Służba Charytatywna
Filia Łódź
ul. Kopcińskiego 67
90-032 Łódź
z dopiskiem: „Małgorzata Kujawska”
Pani Małgosia nie jest w stanie zapewnić mężowi także odpowiedniej ilości owoców, nabiału, wędlin, ryb i innego mięsa. Bezcenna jest każda złotówka, którą możesz ich obdarować. Swój dar wpłać na konto zbiórki publicznej:
Chrześcijańska Służba Charytatywna
ul. Foksal 8
00-366 Warszawa
54 1240 1994 1111 0010 3162 7042
z dopiskiem: „Małgorzata Kujawska”
(pk)